Nie można spocząć na laurach – rozmowa z Jowitą Woszczyńską

Kiedy odkryła Pani w sobie pasję do dekorowania tortów?

– Z wykształcenia jestem magistrem filozofii i tak naprawdę zaczęłam dekorować torty, kiedy urodziły się moje dzieci. Pierwszym bardziej dekoracyjnym tortem był ten zrobiony na roczek mojej córeczki. Początkowo wszystko robiłam w domu, dla rodziny. Na pewno nie były to jeszcze takie precyzyjne dekoracje, ponieważ dostęp do materiałów cukierniczych miałam dopiero w Anglii, gdzie mieszkaliśmy przez trzy lata. Odkryłam tam styl angielski, masy cukrowe, narzędzia do dekorowania i tak to się zaczęło. Pasję zaczęłam rozwijać przede wszystkim w bydgoskiej Cukierni Sowa, w której pracuję od pięciu lat. Przez ten czas startowałam w kilku konkursach. Trzy lata temu zdobyłam mistrzostwo Polski w dekorowaniu tortów, a rok temu je obroniłam. 

W październiku wywalczyła Pani złoty medal Cake Designers World Championship 2019 w Mediolanie. Proszę o tym opowiedzieć.

– Zwycięstwo w Polsce umożliwiło mi podjęcie wyzwania w Mediolanie. Tematy w przypadku konkursów krajowych nie były narzucone, ale podczas Cake Designers World Championship 2019 już tak. Musiałam ozdobić tort według tematu „Tradycja i kultura w narodzie”. Starałam się wybrać takie motywy, by nie były kontrowersyjne, i zdecydowałam się na rozpoznawalne wątki. Prawie pół roku zajęło mi stworzenie wszystkich dekoracji z czekolady i masy cukrowej. Tort składał się z trzech części: z Kopernikiem, potem jest „warstwa” ludowa i malarska z Malczewskim. 

Chciałam zapytać, który tort był dla Pani dotychczas największym wyzwaniem, ale chyba już znam odpowiedź…

– Tak, chyba największym wyzwaniem był ten tort, który zaprezentowa...