Chcąc w jednym zdaniu powiedzieć, że ostatnie trzy lata były dla branży hotelarskiej trudne, to jakby nie powiedzieć nic. Miks wszystkich przeciwności związanych z lockdownami, obostrzeniami, sytuacją geopolityczną, a obecnie galopującą inflacją przysporzył i nadal pewnie przysparza niejednej osobie sporych zawrotów głowy. O silnej migrenie nie wspominając. Gdzieś otworzyła się nowa karta historii hotelarstwa i każdy stara się, głowiąc, zapisać ją trochę na nowo. Z uwagi na doświadczenia, jakie dotknęły to środowisko i zmianę, jaka zaszła w samej „personie” rezerwującego, okazuje się to być nie lada wyzwaniem.