Pamiętam, jak to było przed laty, kiedy jedzenie hotelowe było najważniejsze, a w biurach podróży wybieraliśmy pełne wyżywienie, a nawet all-inclusive. Wyjście poza obręb hotelu był obarczone olbrzymim brzemieniem strachu. Ja zawsze starałem się poznawać lokalne jedzenie szukając go najczęściej nie w lokalach dla turystów, ale tubylców, a mój najlepszy zjedzony kebab to ten w Konyi, kupiony w części miasta, gdzie nie zapuszczają się turyści, zawinięty w turecką gazetę.
POLECAMY
Dzisiaj, kiedy obejrzeliśmy wiele programów turystycznych i podróżniczych nasze kulinarne horyzonty poszerzyły się, chociaż wciąż boimy się wielu rzezy spróbować, ale to bardziej dotyczy tych, którzy mniej podróżują. Ci boją się spróbować np. jagód goi, nie mówiąc espumie. Tak nauczyliśmy się od naszych przodków - najbezpieczniejsze jest to, co jest nam znane. Często jedno złe doświadczenie zniechęca do podjęcia ponownej próby. - Uprzedzenie, to przede wszystkim oparta na emocjach i stereotypach, pozbawiona racjonalnego uzasadnienia ocena.
Cieszyć może, że Ci, którzy wyruszają w podroż są otwarci na nowe smaki, bo stanowią zdecydowaną większość w stosunku do 17% Polaków, dla których jedzenie jest nieistotnym elementem podróżowania. Najczęściej wybierany rodzaj zakwaterowania również wskazuje, że Polacy chętnie odkry...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 elektronicznych wydań,
- nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
- ... i wiele więcej!