Co leży na wątrobie?

Restuaracje
Im bardziej zagłębiam się w gastronomię, im więcej poznaję kucharzy, a szczególnie wchodzących w ten zawód, to coraz bardziej chce mi się wykrzyczeć to, co leży na wątrobie. Nie raz pisałem, nie raz mówiłem, ale często to przysłowiowy groch bijący o ścianę. Nie wiem dlaczego młodzi myślą przede wszystkim o sławie, o celebryctwie i mają parcie na szkoło. Uwierzcie kochani, mistrzowie garnka, do wszystkiego dochodzi się gotowaniem, poparzonymi rękami i pościnanymi na mandolinie opuszkami. Pokora to drugie imię zawodu kucharz. Ale, żeby mi nikt nic nie zarzucił, to sięgam po najnowsze wydanie "Biznes Restauracje & Catering", gdzie Ewa Karczewska rozmawia z Robertem Sową. Zatem niech on powie za mnie to, co leży mi na wątrobie. Nie będzie, że się wymądrzam.

Po pierwsze: "Miarą sukcesu w zawodzie kucharza jest to, że wstaję każdego dnia do pracy z uśmiechem na twarzy i z entuzjazmem tworzę dania dla swoich gości. Sukcesem jest ciągła radość, ciekawość i niedosyt łączenia różnych smaków, testowania nowych składników... Sukces dla mnie to także sala pełna gości (…), którzy wybierają kucharza, któremu ufają i powierzają mu przygotowanie menu podczas najważniejszych imprez rodzinnych czy firmowych".

POLECAMY

Po drugie: Ciągła nauka. "Obserwuję zmieniające się trendy kulinarne w restauracji i na świecie. Restauracyjna kuchnia to taki warsztat i zarazem...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 elektronicznych wydań,
  • nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy