LUDZIE ZAWSZE będą kochać wino.

Jak koronawirus oddziałuje na branżę winiarską?

Restuaracje

// WINO TOWARZYSZY NAM OD SETEK, JEŚLI NIE TYSIĘCY LAT. ŚWIĘTUJEMY Z NIM WAŻNE OKAZJE, CELEBRUJEMY UROCZYSTOŚCI, SPĘDZAMY CZAS W GRONIE NAJBLIŻSZYCH I WYBIERAMY GO JAKO UZUPEŁNIENIE WYKWINTNYCH KOLACJI. JEST OBECNE NA NASZYCH STOŁACH, W RESTAURACJACH – WSZĘDZIE TAM, GDZIE SĄ RADOŚĆ I PRZYJEMNOŚĆ. CZY PANDEMIA MU ZASZKODZIŁA? //

Jesteśmy obecnie świadkami wielkiego światowego kryzysu. Sytuacji, w której wszyscy musimy się odnaleźć na nowo. Część biznesów została zamknięta, niektóre walczą o przetrwanie, a znajdą się też tacy, którzy odcinają „kupony”. W dniu, w którym piszę ten tekst, cała Polska wchodzi w „żółtą strefę” – nieformalny lockdown, powrót pewnych ograniczeń i restrykcji. Choć jeszcze niedawno odetchnęliśmy z ulgą i cieszyliśmy się wakacjami, dziś musimy na nowo zmierzyć się z sytuacją w kraju. Po kilku miesiącach od pierwszej fali zakażeń mam już pewien obraz wpływu pandemii na naszą branżę, a w tym również na wino. Lockdown początkowo zdusił wszystko – panował strach przed zarażeniami i niepewność. Każdy, kto chciał przetrwać, starał się dostosować do nowej sytuacji i zasad. Restauracje przeżyły prawdziwe rewolucje: od sprzedaży na wynos, po stworzenie w lokalu delikatesów z własnymi wyrobami.

POLECAMY

Miejsca, które chciały dalej działać, próbowały przekształcać menu w takie, które będzie sprawdzało się w dostawach. Ci, którzy mieli na siebie pomysł i nie dali o sobie zapomnieć, w pewnym sensie wygrali. Wygrali własną walkę o swoich gości i biznes, który budowali sami, niekiedy latami. Całe szczęście, że pomimo pandemii ludzie nie przestali mieć ochoty na dobre jedzenie, a tym bardziej na wino.

Restauracje, szczególnie te z szeroką ofertą win, starały się aktywnie promować w mediach społecznościowych. Sommelierzy prezentowali wina na krótkich filmikach, przygotowywali selekcje gotowych zestawów do kupienia online, organizowali degustacje w formie live stream. Pomimo dużych ograniczeń w przemieszczaniu można było cały czas zaopatrywać się w świetne wina i nie rezygnować z ulubionych smaków.

KAŻDY MA POLE DO POPISU

Nie tylko restauracje walczyły o swoich gości, ale również wine bary, sklepy z winami, importerzy, a także polscy producenci. Klienci mogli zamawiać swoje ulubione wina z dostawą do domu, do wyboru mając często różne pakiety w okazyjnych cenach. Niektóre wine bary przestawiały się wyłącznie typowo na sprzedaż na miejscu, inne zbierały zamówienia, które dostarczano na wskazany adres bądź które można było odebrać osobiście w lokalu w konkretnych dniach i godzinach. Takie akcje z biegiem czasu zaczęły cieszyć s...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 elektronicznych wydań,
  • nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy