FOMO w gastronomii – jak zdobyć uwagę odbiorcy? (cz. I)

Restuaracje

Nieustannie zerkasz na telefon, sprawdzając powiadomienia? Śledzisz większość wydarzeń, które wyskoczyły ci na Facebooku? Wyjście do restauracji bez zameldowania się nie liczy? Gdy widzisz nowe ciastko w ulubionej cukierni, wiesz, że musisz go spróbować? Jeśli na któreś z pytań odpowiedziałeś twierdząco – prawdopodobnie, jak 4 mln Polaków, cierpisz na syndrom FOMO.

Jednak to, co dla jednych jest zagrożeniem, dla innych może być szansą. Z tego artykułu dowiesz się, jak w obliczu szumu informacyjnego wykorzystać FOMO i zdobyć uwagę odbiorcy na dłużej niż kilka sekund.

POLECAMY

Żyjemy w dobie nadprodukcji treści. Z jednej strony codziennie dociera do nas lawina informacji, nieustannie jesteśmy atakowani różnymi bodźcami komunikacyjnymi. Jedną z dawnych tortur było obcinanie powiek lub wkładanie zapałek tak, żeby uniemożliwić mruganie. Człowiek od nadmiaru bodźców wariował bardzo szybko. Czy dzisiaj nie żyjemy podobnie?

Z drugiej strony każdego dnia mamy potrzebę obserwowania rzeczywistości, zdobywania informacji i eksponowania siebie. Boimy się, że coś nas ominie. FOMO (ang. Fear of Missing Out) to w uproszeniu lęk przed pominięciem. Dotyczy głównie użytkowników mediów społecznościowych, którzy obawiają się, że przegapią coś istotnego, a tym samym bezpowrotnie stracą szansę na nowe doświadczenia. Strach, że wokół nas odbywa się coś interesującego, a my nie weźmiemy w tym udziału albo nie będziemy mogli porozmawiać o tym ze znajomymi, powoduje w nas odruch nieustannego sprawdzania powiadomień. 

Czym jest FOMO?

Syndrom ten nazywany jest już chorobą cywilizacyjną XXI w., a jak to z chorobami bywa, idą za nimi przykre dolegliwości. W tym przypadku brak koncentracji, podatność na stres, poczucie przytłoczenia wielością bodźców, aż wreszcie depresje czy społeczne fobie. Ale spokojnie – mimo że FOMO może negatywnie wpływać na nasze życie, technicznie rzecz biorąc, nie jest sklasyfikowaną chorobą. Media społecznościowe pozwalają nam decydować, jaki skrawek życia chcemy upubliczniać, a to sprzyja kreowaniu świata idealnego. Ciągłe obserwowanie sukcesów znajomych i porównywanie do naszego życia, myślenie, że nie jesteśmy wystarczająco ciekawi i tak atrakcyjni jak oni, mogą obniżać poczucie własnej wartości.

Przeczytam cały internet!

Kiedy najmocniej odczuwamy, że może nas coś ominąć? Oczywiście wtedy, kiedy jesteśmy offline. Odkąd smartfony stały się niemal przedłużeniem rąk, koncentruje się w nich całe nasze życie, zarówno prywatne, jak i zawodowe. Wirtualne połączenie ze światem daje nam poczucie złudnego bezpieczeństwa i nieograniczonego dostępu do informacji. Zastanów się, ile razy oglądając Netflix, odruchowo sięgasz po telefon…

Wbrew pozorom FOMO nie dotyczy tylko młodych, wychowanych na internecie osób. Aby to zrozumieć, wystarczy spojrzeć na rodziców mających dorosłe dzieci, którzy co chwilę odświeżają Facebooka, żeby być na bieżąco z życiem swoich pociech… 

Moje pokolenie, czyli dzisiejszych 30- i 40-latków, całe dnie spędzało na świeżym powietrzu, wisząc na trzepakach, chodząc po drzewach czy bawiąc się w podchody. Nie potrzebowaliśmy drogich zabawek, przecież liście świetnie zastępowały pieniądze, a osiedlowa ławka bez problemu mogła stać się magiczną twierdzą. Byliśmy nauczeni nudy i nie baliśmy się jej. Dzisiejsze realia brutalnie nas z niej odzierają. Dawniej długie bloki reklamowe w telewizji irytowały. A teraz? Wystarczy wziąć do ręki telefon.

4 miliony Polaków cierpią na FOMO 

Definicja FOMO pierwszy raz pojawiła się w latach 90. XX w., a samo zjawisko zaczęło rosnąć wprost proporcjonalnie do wzrostu popularności mediów społecznościowych i rozwijało się za sprawą upowszechnienia smarfonów. W tym miejscu chciałabym wspomnieć o bardzo ciekawym badaniu, które w 2018 r. przeprowadził Wydział Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW, Wydział Psychologii UW i analitycy z panelu badawczego Ariadna, przy pełnym wsparciu Google Polska (https://www.wdib.uw.edu.pl/fomo). 

To pierwsza tego typu publikacja w naszym kraju tak wyczerpująco podchodząca do problemu – omawiająca poziomy odczuwania FOMO (na najwyższy stopień FOMO cierpi co piąty internauta w wieku 15–24 lat, a 8% powyżej 15. roku życia nie jest w stanie wytrzymać podczas mszy w kościele bez wyciągnięcia telefonu!), charakterystykę demograficznych cechy osób silnie sfomowanych, dowodząca interdyscyplinarności omawianego zjawiska i prezentująca go m.in. w kontekście nawyków użytkowania mediów społecznościowych, kompetencji cyfrowych, autoprezentacji, nośników mediów, komunikacji marketingowej, jak też idei dobrostanu cyfrowego. Wniosek jest jeden – boimy się odłączyć. Jesteśmy fomersami.

FOMO, co oczywiste, ma mocne korzenie w psychologii i socjologii. Strach przed pominięciem analizowany jest przez badaczy od kilkunastu lat. Jego źródłem jest presja bycia wartościowym, wyjątkowym i lubianym, którą przecież odczuwamy wszyscy. Do tego dochodzą ogromne oczekiwania ze strony partnera, rodziny, przyjaciół i wreszcie nas samych. Jak piszą autorzy wspomnianego raportu, FOMO to zjawisko nie tylko wszechobecne, ale i z punktu widzenia psychologicznego smutne. Uzależnienia...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 elektronicznych wydań,
  • nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy