Wiadomości w internecie szybko tracą na aktualności, a newsy umieszczone nie w czas są jak odgrzewany kotlet. Nikogo nie rzuci na kolana odwołanie się do trendu sprzed roku albo kolejna modyfikacja tego samego zdjęcia. Real time marketing ma sens tylko wtedy, gdy działamy błyskawicznie i jesteśmy o krok przed konkurencją. Wtedy zaangażowanie i wirusowy zasięg mamy jak w banku, i to najczęściej przy minimalnych nakładach finansowych. W końcu time is now!
Autor: Angelika Borysiak
Social media i marketing manager, prelegent, szkoleniowiec, od lat zawodowo związana z branżą gastronomiczną i hotelarską. Nieoceniona (ale doceniana!) w budowaniu strategii i prowadzeniu zintegrowanych działań marketingowych. Wyspecjalizowana w obsłudze sektora HoReCa – kreuje marki i dba o ich rozwój. Tworzy strategie komunikacji, serwuje niebanalne rozwiązania, karmi pomysłami i zaraża entuzjazmem.
Wyobraź sobie, że w twoim hotelu wybucha epidemia. Goście zostają uwięzieni w pokojach, a personel nie może opuścić budynku. Za drzwiami czekają żądni newsów dziennikarze, a zdesperowani goście na bieżąco relacjonują sytuację w mediach społecznościowych. Czy jesteś na to gotowy? Bo powrót do normalnej sprzedaży w warunkach zwiększonego zagrożenia epidemicznego to nie tylko częstsza dezynfekcja rąk.
Obecnie żaden hotel nie może pozwolić sobie na nieobecność w mediach społecznościowych. Swoje profile mają nawet te najsłynniejsze – sieć Intercontinental, Hilton czy słynny angielski The Ritz London. Jednak nie od razu powinniśmy rzucać się na głęboką wodę i zakładać wszystkie „społecznościówki”. Lepiej prowadzić jeden czy dwa kanały i robić to dobrze, niż być wszędzie, ale z mizernym efektem.