Montownia w Gdańsku – industrialna surowość i historyczny sznyt w nowoczesnej odsłonie

Poradnik inwestora

W centrum Gdańska, na historycznych, postoczniowych terenach, w sercu rodzącej się do życia dzielnicy Młode Miasto znajduje się Montownia. To zabytkowy, poprzemysłowy budynek o unikatowej architekturze, który został poddany starannej rewitalizacji i przystosowany do nowych, współczesnych funkcji. W parterze będzie funkcjonował największy w Trójmieście food hall. Powyżej znajduje się centrum konferencyjne oraz część hotelowa ze 114 oryginalnymi loftami inwestycyjnymi, która pierwszych gości powitała już 1 kwietnia. Inwestorem jest Euro Styl z Grupy Dom Development. 

– Pamiętam odczucia, jakie towarzyszyły mi przy wejściu do obiektu po raz pierwszy – nie jako odwiedzający, ale jako jego przyszły projektant. Wszystko, czego architekt potrzebował, już tu było – wystarczyło tego nie zepsuć, nie przesłonić, nie przegadać. Uważam, że to się nam udało, uzyskaliśmy zamierzony efekt, balansując na granicy przemysłowej surowości i hotelowej elegancji. Z tego jestem naprawdę zadowolony – mówi Łukasz Rayss z pracowni Rayss Group, odpowiadającej za projekt Montowni.

POLECAMY

Pierwotna przestrzeń

W trakcie pierwszych prac koncepcyjnych, mimo pierwotnego założenia minimalnej ingerencji w bryłę, pojawił się pomysł nowoczesnej nadbudowy. 

– Na samym początku rozważaliśmy różne formy, bardziej zachowawcze – jak w Battersea Power Station w Londynie czy krzykliwe – jak w budynku administracyjnym portu w Antwerpii. W naszej rzeczywistości pomysły te okazały się jednak zbyt odważne, ale wzbudziły wiele emocji w całym zespole projektowym – wspomina Łukasz Rayss.

Nadrzędnym celem późniejszej pracy projektowej było odtworzenie pierwotnego, wspaniałego galeriowego układu przestrzennego wnętrza, przy jednoczesnej minimalnej ingerencji w substancję historyczną. To samo dotyczyło bryły. Jako konieczne działania założono niezbędną wymianę stolarki okiennej, czyszczenie i naprawę elewacji oraz wymianę zniszczonych przez lata detali. Założono też zachowanie historycznych elementów, które w nowej formie miały zostać wykorzystane we wnętrzach, nawiązując do historii i dawnych funkcji obiektu.

Połączyć różne światy

Wielkim wyzwaniem dla architektów było połączenie dwóch światów – technicznego wyposażenia obiektu wynikającego z nowych funkcji (hotelowej i usługowej), które niejako stało w opozycji do artystycznej wizji kreowanych wnętrz i chęci minimalnej ingerencji w substancję historyczną. Ograniczona przestrzeń zmuszała do stosowania unikalnych rozwiązań technicznych, ukrywania tego, co wydawało się nie do ukrycia i prowadzenia instalacji w miejscach, w których wydawało się, że nie da się ich poprowadzić. 

– W całym procesie inwestycyjnym pojawiały się wielokrotnie zmiany funkcji poszczególnych części obiektu, co wymagało od nas ogromnej elastyczności. Bywały momenty, że decyzje należało podejmować z dnia na dzień, przy pełnej odpowiedzialności za przyjęte rozwiązania. To był niesamowity proces, w którym etap projektowy i realizacyjny nie były klasycznie rozdzielone – przenikały się aż do samego końca inwestycji – dodaje Łukasz Rayss....

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 elektronicznych wydań,
  • nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy