Epidemia zmienia procesy rekrutacyjne. Czy na zawsze?

Czy zdarzyło się Wam decydować o przyjęciu kucharza do pracy po zdjęciach jego dokonań kulinarnych? Czy w naszym sektorze, który stoi czynnikiem ludzkim i osobowością, możemy realnie myśleć o rekrutacji przeniesionej do nowych technologii. 

Nowe realia rekrutacji

Konsekwencją koronawirusa była potrzeba przeformatowania również procesu rekrutacji w hotelu. Nie wydaje się, aby to była rewolucja, a dostosowanie poszczególnych etapów do nowych realiów. Zarówno pierwszy etap rekrutacji, czyli aplikacja i przesłanie CV, jak i drugi (testy rekrutacyjne) od kilku lat odbywają się drogą internetową. Rozmowa i wywiad telefoniczny to też kolejny etap, który był zbliżony do formuły online od dobrych kilku lat. 

Prawdziwy proces transformacji odbył się na etapie spotkań, które przeniosły się do wideorozmów z kandydatami. Kilkanaście rozmów, które odbywają się fizycznie w czyimś domu, gdzie w tle widać deskę do prasowania lub biegające dzieci, to sytuacja, o której mało kto marzy, a jeszcze rok temu nikt by się na to nie zgodził albo uznał, że to niepoważne podejście. Aplikacje do wideospotkań zdominowały teraźniejszość i chyba każdy z nas zetknął się w tym czasie z niejednym rozwiązaniem typu Zoom lub ClickMeeting. 

Według danych przytaczanych przez Reuters od stycznia do początku marca 2020 r. globalna liczba pobrań aplikacji do telekonferencji biznesowych wzrosła aż pięciokrotnie. Niewątpliwie rozmowy wideo stały się obecnie jednym z najważniejszych narzędzi rekrutera, kluczowym dla zachowania płynności działań. Bardzo ciekawe rozwiązanie wprowadziła firma Budimex, która przeprowadza Wirtualne Targi Pracy, webinary live na Facebooku i dzięki temu pozyskuje osoby, które są zainteresowane pracą. 

Rekrutacja online

W bardzo szybkim tempie zarówno rekruterzy, jak i kandydaci musieli polubić się z kamerą i widzeniem siebie w małym ekranie komputera. Pierwsze rozmowy rekrutacyjne, które miałem przyjemność prowadzić, były dziwne, a skrępowanie występowało po obu stronach. Nieraz miałem wrażenie, że atmosfera była sztucznie napięta przez wzajemne widzenie się w kamer...