Millenials w hotelu - jak z nim pracować?

Aktualności
Pokolenie Y definiuje się jako osoby urodzone w latach 1980-2000. Ta grupa konsumentów stała się oczkiem w głowie marketingowców starających się znaleźć odpowiedź na pytanie, czy jest coś, co łączy obecnego 18-latka z prawie 40-latkiem. Pewne jest, że pokolenie millenialsów w Stanach Zjednoczonych jest już liczniejsze o prawie 3 mln od tzw. pokolenia "baby boomers", a ich siła nabywcza wynosi prawie 200 mld dol.

Pomimo że millenialsi opuszczają gniazdo rodzinne o prawie dekadę później niż ich poprzednicy, to branża turystyczna już dziś stara się pozyskać i utrzymać nowych, potencjalnych klientów. Nic w tym dziwnego, bowiem szacuje się, że do 2020 r. co drugi klient hotelowy będzie należał do pokolenia Y i jest to już dziś najszybciej rosnący segment potencjalnych gości hotelowych. Pokolenie Y bardzo często nazywane jest również „pokoleniem Millenium”, „następną generacją” czy „pokoleniem cyfrowym”. Od wcześniejszego pokolenia z pewnością odróżnia ich to, że wyrośli w czasach, w których nastąpił niespotykany dotąd rozwój technologii cyfrowej, a internet stał się tak samo dostępny jak powietrze.

POLECAMY

W związku z tym typowy przedstawiciel tego pokolenia ma krąg przyjaciół, który nie ogranicza się do znajomych mieszkających w jednej miejscowości, a wprost przeciwnie – na całym świecie.  Łatwiej określić, jakie cechy wspólne można przypisać millenialsom, a trudniej dostrzec, że wbrew powszechnie panującej opinii jest to jednak grupa bardzo różnorodna pod względem demograficznym i upodobań. Połowa z nich to osoby niebędące w związkach, a prawie 80% millenialsów nie ma jeszcze dzieci. W raporcie Sabre przebadano ponad tysiąc respondentów w wieku między 18. a 35. rokiem życia i zauważono, że styl podróżowania ulega zmianie przede wszystkim w zależności od tego, czy respondenci posiadali dzieci. Ci, którzy byli już rodzicami, spędzali z nimi co drugi wyjazd niebiznesowy.

Ze względu na potencjał siły nabywczej pokolenia Y branża hotelowa zaczęła zmieniać swoje oblicze. O ile poprzednie pokolenia oczekiwały od hoteli przewidywalności, wygody i pewnego rodzaju jednorodności, tak kolejne oczekuje swoistej rewolucji. Obiekt hotelowy powinien dostarczać niepowtarzalnych wrażeń, nawiązywać do trendów lokalnej społeczności i zapewniać usługi szyte na miarę. Inwestor hotelowy, który oczekuje stabilnych i przewidywalnych przychodów w okresie kolejnych 10 lat, nie może zignorować potencjału tej grupy klientów. Istotna zatem jest odpowiedź na pytanie, czego nasz gość oczekuje i jak na etapie planowania inwestycji możemy sprostać jego wymaganiom.

W ostatnim czasie globalne sieci hotelowe powiększyły swoje portfolia marek o takie, które mają w sobie potencjał przyciągnięcia nowego segmentu klientów. Podróż do hotelu ma być częścią przygody, a nie jedynie docelowym zakwaterowaniem. Dla przykładu, hotele Moxy (Marriott International) zrewolucjonizowały segment hoteli ekonomicznych dwu- i trzygwiazdkowych. Za przystępną cenę klient otrzymuje niezapomniane wrażenia – od kulinarnych, poprzez muzyczne, a marka obiecuje, że będzie czuł się w hotelu jak na własnej sofie, tylko dodatkowo z obsługą barmana.

Hilton, podobnie jak Marriott, zaoferował konsumentom markę ekonomiczną TRU, która ma na celu zapewnić gościom przestronne miejsce spotkań w postaci lobby, które jest o 80% większe niż w siostrzanej marce Hampton. Hotel oferuje dużo mniejsze pokoje, które są skromniej wyposażone – za to gość hotelowy ma do swojej dyspozycji strefę coworkingową i bar otwarty przez całą dobę.

Pionierem tego stylu była marka stworzona przez Rattana Chadha i Michaela Leviego – CitizenM, której celem było dostarczenie butikowej jakości hotelu w przystępnej cenie. Skupiła się na nowej grupie gości hotelowych ceniących sobie luksus i dobre wzornictwo, obytych w świecie, mobilnych, dla których zakwaterowanie to nie tylko wygodne łóżko i miękkie ręczniki, ale przede atmosfera i dobra zabawa. Hotel jest zaprojektowany tak, aby jak najbardziej chronił środowisko zarówno na etapie jego budowy, jak i podczas użytkowania.

Millenialsi często korzystają z zakwaterowania w hostelach – to głównie ci, którzy podróżują najchętniej i najczęściej. W ostatnich latach przychody branży hostelowej rosną co roku o prawie 8% i osiągnęły poziom 5,2 mld dol. Sama branża też ewoluuje – już teraz 90% obiektów posiada w swojej ofercie nie tylko wieloosobowe, ale również indywidualne pokoje. Globalne sieci hotelowe nie zamierzają przeoczyć tego trendu i same przygotowują koncepcje hostelowe, które mogą przyciągnąć ten segment konsumenta. Ostatnim „dzieckiem” grupy Accor jest hostel zwany „otwartym domem” pod marką Joe&Joe, który zapewnia zakwaterowanie w pokojach indywidualnych albo wieloosobowych z dostępem do wspólnej kuchni i pokoju dziennego. Wyposażenie jest wyjątkowo proste – łóżka zbite ze sklejki drewnianej, ale każde z nich wyposażone jest w gniazdo USB, kontakt, wentylator i lampkę do czytania. Najważniejszym miejscem hostelu, podobnie jak w poprzednich przykładach, są przestrzenie wspólne, które nie tylko oferują posiłki, ale stają się miejscem spotkań i wydarzeń kulturalnych. Społeczne hostelowe interakcje umożliwia specjalnie zaprojektowana smartfonowa aplikacja, za pomocą której goście mogą komunikować się ze sobą lub organizować wspólne imprezy.

Podsumowując, obiekt hotelowy wybudowany w oparciu o najnowsze trendy powinien przede wszystkim zapewnić przestronne części wspólne, w których strefy gastronomiczne, coworkingowe i te przeznaczone do odpoczynku wzajemnie przenikają się, tworząc wspólną otwartą przestrzeń. Głównym miejscem spotkań jest bar...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 elektronicznych wydań,
  • nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy