Bądźmy przygotowani do startu

Hotelowy know-how

Gdy w balonie zrobi się dziurkę tuż przy miejscu wiązania – zacznie z niego schodzić powietrze. Na tyle wolno, by można było zobaczyć zmiany i na tyle szybko, by zdziwić się, że to już. Tak samo w obliczu nowego zakaźnego wirusa COVID-19 skurczyła się gospodarka światowa. Niby kryzys nadchodził i wiadomo było, że do Polski też zawita, ale wydawało się to tak nieznaczące i odległe. A potem w ciągu zaledwie kilku dni zatrzymywała się jedna branża za drugą.

Plany długoterminowe, które jeszcze tydzień temu miały miliony ludzi na całym świecie, wydają się teraz śmieszną abstrakcją. Podróże bez względu na destynację, wiek, sprawę do załatwienia zaczęto odwoływać jedna po drugiej. Liczba połączeń lotniczych, eventów, rezerwacji w hotelach spadały z dnia na dzień. Wyjazd służbowy lub turystyczny? To nie ma znaczenia – podróżowanie stało się zakazane. Cały świat chowa się w obliczu nowego zagrożenia i poddaje się kwarantannie. 

POLECAMY

Poszkodowani

Hotele straciły gości, nikt nie chce wyjeżdżać do kurortów, wstrzymany został jakikolwiek wynajem, pracy nie mają przewodnicy i piloci wycieczek, odwołano wszelkie eventy, szkolenia, targi, ludzie zrezygnowali z rekreacji, omijają usługi beauty, na krawędzi stanęła gastronomia, a tuż za nią cały łańcuch dostaw. Zerwała się pajęczyna zależności. 

Świat się zatrzymał

„New York Times” potwierdza, że prognozy powstałe na podstawie dotychczasowych wydatków konsumpcyjnych Amerykanów wskazują głównie na gwałtowny spadek w branży transportowej (bilety lotnicze, kolejowe, przejazdy samochodem), rekreacyjnej (imprezy sportowe, eventy, hazard) oraz turystycznej – zakwaterowanie i gastronomia (pobyty w hotelach i restauracjach). Szacuje się, że cały ten człon zostanie zamrożony na co najmniej kilka tygodni konsumpcji. Na tym jednak nie koniec, gdyż po drugiej stronie księgi przychodów i rozchodów są pracownicy i dostawcy, który również zatrzymali się w swoich działaniach.

Tysiące ludzi pozostało bez pracy. Mawia się, że z powodu koronawirusa więcej ludzi zbankrutuje, niż umrze.

Na chwilę obecną pozostały pojedyncze hotele z pojedynczymi sprzedanymi pokojami. Na służbie. Jak apteki dyżurne lub przychodnie całodobowe. W tym niezwyczajnym czasie nie mają zastosowania normalne zasady funkcjonowania. I szybko nie powrócą. Takiego postoju jeszcze nie było. A powrót do poprzedniego życia nie będzie prosty. 

Plany długoterminowe, które jeszcze tydzień temu miały miliony ludzi na całym świecie, wydają się teraz śmieszną abstrakcją. Podróże bez względu na destynację, wiek, sprawę do załatwienia zaczęto odwoływać jedna po drugiej.

 

Scenariusze

Od kiedy koronawirus rozprzestrzenił się po świecie, poszukujemy odpowiedzi na dziesiątki pytań. Kiedy to się skończy? Czy po przerwie w działaniu wszystko wróci do normy? Kiedy ludzie poczują się na tyle bezpiecznie, by powrócić do dawnych nawyków i znowu chcieć podróżować? Ze względu na nieprzewidywalność wydarzenia nie ma łatwych odpowiedzi. Nie było w historii współczesnej takiej sytuacji. Nie mamy doświadczenia. 

Nikt nie wymyślił instrukcji, jak wyłączyć i następnie włączyć ponownie świat. Jeszcze pół roku temu najczarniejszy scenariusz nie przewidywał, że z dnia na dzień cała gospodarka się skurczy. Jest jednak światełko w tunelu. „Harward Business Review” przeprowadził analizę rynku na podstawie poprzednich epidemii – SARS z 2002 (286 śmiertelnych przypadków globalnie), grypy z 1968 r. (ok. 100 000), grypa azjatycka z 1958 (116 000) oraz hiszpanka z 1918 (675 000), na podstawie której stworzył potencjalną ścieżkę wpływu koronawirusa na gospodarkę. W każdym historycznym przypadku po zakończeniu kryzysu widać odbicie i powrót do podobnej lub nawet znacznie lepszej podaży. 

Należy więc wierzyć, że i w przypadku turystyki model ten zostanie zachowany i po przerwie wszystko powróci do normy. Na chwilę obecną pozostaje działanie zachowawcze i utrzymanie się aż do momentu ponownego otwarcia. No i tu pada kolejne pytanie – czyli do kiedy? Specjaliści przewidują różne scenariusze – optymistyczne, z wizją odbicia już za kilka tygodni, oraz te nieco gorsze – kiedy wirus zatrzymałby całą branżę na kilka lat. 

A czas ma tu ogromne znaczenie. Przy drugiej opcji nikt nie będzie trzymał hotelu i pracowników w gotowości. W wielu przymusowo niefunkcjonujących obiektach działania operacyjne finansowane były z bieżących wpływów, a po zamknięciu obecne zasoby muszą wystarczyć do ponownego otwarcia. Brak przychodów jest równoznaczny z brakiem możliwości finansowania nowych działań utrzymujących lub usprawniających biznes. Dodatkowo wstrzymane lub zerwane zos...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 elektronicznych wydań,
  • nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy