Hotel czy Airbnb?

Gdy w 2016 r. badacz z Uniwersytetu w Ontario pytał, dlaczego goście wybierają apartamenty na wynajem typu Airbnb, najczęściej słyszał trzy odpowiedzi: są tanie, w dobrych lokalizacjach i pełne domowych udogodnień. Lokalizacji hotelu nie da się zmienić, a ceną zajmiemy się później. Przejdźmy więc do kwestii domowej atmosfery apartamentów na wynajem. Czy da się ją przenieść do hotelu?

Nowa generacja wybiera inaczej

Dawniej pobyt w hotelu kojarzył się ze słodkim luksusem. Magia hotelowego baru, królewskie łóżko i wielka wanna – od „Seksu w wielkim mieście” po Jamesa Bonda, wszyscy jeszcze do niedawna potrafili docenić porządny hotel. Dziś trendy nie sprzyjają hotelarzom. Po pierwsze, przeciętny standard życia znacznie się poprawił. Wiele osób ma całkiem wygodne łóżko i wannę na wymiar we własnym domu. Znika więc powód, by spędzić weekend w innym miejscu. Z drugiej strony coraz powszechniejszy jest trend na (nieraz obsesyjne) dbanie o planetę. Pokolenie Grety Thunberg za punkt honoru uznaje wypoczynek bez luksusu. Jakże odmienne podejście prezentuje starsze pokolenie, którego dobrym reprezentantem niech będzie Lech Wałęsa, opowiadający kiedyś z zachwytem o złotych kranach, jakie widział w pewnym kuwejckim hotelu. Dla generacji Z ma być odwrotnie: praktyczne i naturalne. Pokój z aneksem kuchennym znacznie lepiej od „złotych kranów” wpisuje się w ten trend. Tę zmianę widać w największych sieciówkach, które od zawsze kojarzyły się z korporacyjną unifikacją. Amerykański Marriott nawiązał niedawno współpracę ze sklepami meblowymi Ikea i West Elm, kupując do hoteli bezpretensjonalne meble, jakie goście znają ze swoich domów. West Elm zaprojektował nawet serię mebli w domowym stylu na potrzeby hotelarstwa, a w 2021 r. otworzył własny hotel.

Nowy wystrój bez zbędnych kosztów

Plusem takich tendencji na pewno jest możliwość zmiany wystroju hotelu, mieszcząca się w rozsądnym budżecie. Jak już wiemy, nowe pokolenie nie oczekuje ostentacji. Przedkłada nad nią domowy komfort i aspekty praktyczne. W sieci The Student Hotel nad łóżkami wiszą proporczyki drużyn sportowych, a w pokojach panuje lekki rozgardiasz – jak w akademiku. Młodzi czują się tu swobodnie i natychmiast po podróży wskakują w dresy i schodzą na dół na jajecznicę lub piwo. W tego typu wnętrzach można obyć się bez mebli na wysoki połysk i drogich materiałów. Naturalność bawełnianych poszewek na poduszki idomowych bibelotów jest w cenie. Jednak – uwaga – lepiej unikać zbyt „młodzieżowych” akcentów w wystroju. Ozdobniki, takie jak emoji czy memy na ścianach bardzo szybko się starzeją. Jednak – jak pokazuje popularność nostalgicznego contentu na Tiktoku czy Instagramie – młodzi też potrafią docenić stary styl. Lata 60. czy 80. XX w. są dla nich tak odległe, jak czasy rewolucji przemysłowej. Ciekawy design inspirowany tymi czasami to może być coś nowego i intrygującego dla przedstawicieli pokolenia, które „obraca się” głównie wśród nowych mebli i dodatków.

Podłoga, którą można ubłocić

Jest jeszcze jedna duża różnica w mentalności dawnej i obecnej generacji podróżnych. Tamci do hotelowego pokoju podchodzili z szacunkiem. Ci podróżują w klapkach i z plecakiem lub z małym dzieckiem. To pokój ma dostosować się do ich potrzeb, a nie oni do niego. Upraszczając – to koniec niezbyt w tym kontekście praktycznych hotelowych wykładzin i zastąpienie ich czymś, po czym przyjemnie się chodzi, a w razie potrzeby można łatwo umyć. Niech więc na łóżku czy kanapach da się przede wszystkim wygodnie rozłożyć z pudełkiem czekoladek i laptopem. Odpadają poliestrowe poduszki i sztywne pasaże na łóżko. Znacznie lepiej sprawdzą się miękkie poduchy i pięknie pachnące koce we wzór liści czy kwiatów. W tym wypadku najtrudniej o równowagę pomiędzy domową naturalnością mebli a sprzętami, które spełniają wymogi wytrzymałości czy odporności przeciwpożarowej. Pewnym w...